CORAZ WIęCEJ CHORYCH POLAKóW. "PRZYPOMINAM, żE NA ODRę SIę UMIERA"

Liczba zachorowań na odrę drastycznie rośnie i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec poprawie. Eksperci przyglądają się temu zjawisku z niepokojem. - Nigdy wcześniej nie widziałem u dorosłych tylu przypadków odry - alarmuje prof. Krzysztof Simon.

Straciliśmy odporność populacyjną

Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny na sejmowej Komisji Zdrowia przekazał, że należy spodziewać się wzrostu zachorowań na odrę. Przyznał, że sytuacja może też dodatkowo ulec pogorszeniu przez nadchodzące wydarzenia, które będą okazją do migracji osób - mowa o Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej w Niemczech i letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

Jak przekazał dr Hans Henri P. Kluge, dyrektor regionalny WHO w Europie, w roku 2023 zakażeniu uległo ponad 42 tys osób. Dla porównania, w całym 2022 r. odnotowano 941 przypadków odry. Oznacza to aż 45-krotny wzrost zachorowań. W Polsce według danych Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB odnotowano:

  • w 2023 r. - 36 przypadków odry,
  • w 2022 r. - 27 przypadków,
  • w 2021 r. - 13 przypadków.

Tylko w tym roku w okresie między 1 stycznia a 30 kwietnia zaraportowano aż 128 zachorowań. Jak wyjaśnia Bożena Janicka, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, utraciliśmy odporność populacyjną. Wyszczepialność oscyluje w granicy 90-91 proc.

- Obserwuję jako lekarz takie zachorowania w Poznaniu, ostatnie informacje z sanepidu wskazują też, że wysyp pojawia się na Śląsku, Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie. To niestety związane jest z falą zachorowań na południu Europy i to tuż za naszą południową granicą - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Janicka.

- To jest katastrofa, w klinice mam obecnie dziewiąty przypadek ciężkiej odry z zapaleniem płuc, a tylko jedna osoba spośród tych pacjentów była szczepiona w młodości jedną dawką. Cała reszta to osoby nieszczepione - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UMED we Wrocławiu, członek Zespołu do spraw Monitorowania i Oceny Sytuacji Dotyczącej Zagrożeń Związanych z Chorobami Zakaźnymi.

- Nigdy wcześniej nie widziałem u dorosłych tylu przypadków odry, były pojedyncze przypadki, które już wywoływały panikę. Ale niewątpliwie w ciągu ostatnich kilku lat obserwuję niepokojący wzrost zachorowań - dodaje ekspert.

"Chory przestaje chodzić"

Wirus odry błyskawicznie się rozprzestrzenia. Jedna osoba może zarazić od 12 do 18 kolejnych osób. W przypadku osoby nieuodpornionej, takiej, która nie chorowała bądź nie przyjęła szczepienia, ryzyko zachorowania po kontakcie wynosi nawet 95 proc. A nie jest to łagodne schorzenie. - Odra jest i była bardzo ciężką chorobą, nawet gdy jest niepowikłana. Muszę jednak przyznać, że społeczeństwo nie odrobiło lekcji z historii, wygląda więc na to, że ta historia będzie musiała zatoczyć koło, żeby ludzie poszli po rozum do głowy - ostrzega dr Janicka.

- Wysoka gorączka, wysypka, bóle mięśniowe, światłowstręt - to tylko kilka z możliwych scenariuszy. Odra może powodować też ciężkie zapalenia płuc czy ucha, a nawet zajmować ośrodkowy układ nerwowy, wywołując zapalenie mózgu czy móżdżku i powodując ataksję - mówi ekspertka.

- Chory przestaje chodzić, odmawiają posłuszeństwa ręce i nogi, pacjent traci kontakt ze światem zewnętrznym, wreszcie może dojść do sepsy, posłuszeństwa odmawiają serce, nerki. Takie przypadki dotychczas były rzadkością, ale nie wiemy, czy za chwilę to nie ulegnie zmianie - dodaje dr Janicka.

Lekarka podkreśla, że odra nie jest schorzeniem, które się "przechodzi". - To choroba, która sieje spustoszenie w organizmie, a może nawet zabić - mówi krótko.

"Przypominam, że na odrę się umiera"

Według WHO w latach 2000-2022 szczepienia zapobiegły 57 milionom zgonów na świecie, ale już w 2022 r. odra zabiła 136 tys. osób.

Tylko w Polsce rok 2023 przyniósł 87,5 tys. odmów szczepień (w tym na odrę - przyp. red). Przedstawiciel KO Włodzisław Giziński w czasie posiedzenia Komisji Zdrowia powiedział, że na przestrzeni dekady to aż ośmiokrotny wzrost uchyleń od szczepień. - Jedną z przyczyn tej zarazy, która się rozlewa, są teorie antyszczepionkowe - mówi cytowany przez PAP polityk.

- Przypominam, że na odrę się umiera, szczególnie dzieci. Nie wiem, w jakim celu ci świadomi czy zmanipulowani antyszczepionkowcy uprawiają ten proceder dalej, ale jestem za tym, żeby ponosili koszty leczenia i hospitalizacji, skoro odmawiają oferowanych przez państwo, bezpłatnych i obowiązkowych szczepień. Tak się dzieje w szeregu cywilizowanych krajów - mówi stanowczo prof. Simon.

- Chociaż jest to egoizm, to pamiętajmy, że pewien odsetek populacji nie może się szczepić bądź nie reaguje na szczepienia wytworzeniem odporności. I ci ludzie żyją tylko dlatego, że w ich otoczeniu nie ma zakaźnych chorób. Podkreślam: pomyślmy o osobach, które żyją tylko dzięki odpowiedzialności społecznej i szczepieniu się innych osób - kwituje ekspert.

Dr Janicka wypowiada się w podobnym tonie. Przyznaje, że jest lekarzem od ponad 30 lat, zaszczepiła swoje dzieci i czworo swoich wnucząt. - Szczepiłam i będę szczepiła, apeluję też, by szczepili się wszyscy. Z początków swojej kariery pamiętam te ciężkie sepsy na oddziałach dla dzieci, nie pozwólmy, by to wróciło - alarmuje.

Lekarka przypomina, że pandemia COVID, zakażenia SARS-CoV-2, które wielu z nas przechodziło co najmniej kilkakrotnie, osłabienie układu odpornościowego, długie okresy izolacji - to wszystko sprawia, że dziś chorujemy inaczej.

Dr Janicka podkreśla, że wracają zapomniane choroby, m.in. krztusiec, który dziś stanowi też zagrożenie dla pacjentów senioralnych, osób z wielochorobowością czy immunoniekompetentnych, np. pacjentów onkologicznych. - To samo będzie z odrą. Dziś w odniesieniu do krztuśca coraz częściej pojawiają się głosy, że dawka przypominająca powinna być co 10-15 lat, być może podobne działania trzeba będzie przedsięwziąć w związku z odrą. Gdy przyjdzie fala, będzie już za późno.

- Czujemy wielki niepokój, nie ma co się dziwić, że w naszych prognozach wybrzmiewa pesymizm. My się obawiamy, na ile ochrona zdrowia poradzi sobie z kolejną falą epidemii, a może i pandemii. Nie wiemy, jakie będzie spustoszenie, ale patrząc na sytuację na południu Europy, mamy duże obawy - podsumowuje prezes PPOZ.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

45-krotny wzrost zachorowań. Wirus wyniszcza wątrobę i mózg, może doprowadzić do utraty wzroku

Zobacz także:

Najbliższe miesiące mogą być przynieść wzrost zachorowań na odrę. Kolejny efekt pandemii koronawirusa

Zobacz także:

Odra - objawy u dzieci i dorosłych, przyczyny, leczenie, powikłania, szczepienia

Czytaj także:

Odra w Pruszkowie. Czy grozi nam epidemia?

Chorych w Polsce przybywa. Największe ognisko w okolicach Warszawy

Odra na Ukrainie. Polacy się boją, a Ukraińcy?

2024-05-07T17:19:16Z dg43tfdfdgfd